Misja bardzo dyskusyjna. Być może przesadzam i wszelka niechęć do niej wynika z kiepskiego pierwszego wrażenia, ale wciąż wydaje mi się, że te wady mogły zadecydować o średnim miejscu w konkursie: ledwie nieco powyżej połowy stawki, a przecież FMka ma chwalebne atuty! I FMki powyżej miały czasem niższe oceny na Thief Guild. No ciekawe…
Zatem na początku odrzucił mnie bałagan. Wchodzimy do mrocznej fortecy (żaden spoiler, ta misja jest dokładnie o tym), gdzie witają nas szkielety nabite na pręty, listy z błaganiem o pomoc, a także po prostu jest tutaj mhokness of darkness. Ledwie pięć metrów później znajdujemy się na obszarze, który chyba miał prezentować sobie zaniedbaną ruinę, ale tak naprawdę wyglądał jak śmietnik. Chaotyczny układ pomieszczeń, częściowo zastawionych ziemią, naszprycowany posągami i niekonsekwentnie rozłożonymi roślinami. Trochę poziom Zamurza minus z OM, a to było przecież bardzo dawno temu.
Wszędzie pełno ludzi. Zatem gdzie ten mrok? Gdzie ta groza?
Cała sytuacja zostaje z grubsza wyjaśniona potem i ogólnie fabułę mogę pochwalić. Tak samo jej niektóre detale, czyli chociażby fajnie zrobione duchy, opcję z kupieniem klucza przed misją (ale kosztem ekwipunku), a także część skryptów. No i sam fakt wykorzystania Kamieni Duszy i Serca Mistyka... miło zobaczyć ponownie.
Najbardziej kontrowersyjna pozostaje architektura. To sąsiadujące ze sobą ta pomylona forteca z Bonehoardem, będącym prawdziwym labiryntem we wszystkich trzech wymiarach. Mnóstwo skrytek, sprytnie ukrytego lootu, a także możliwych do odkrycia po czasie skrótów. Niby fajnie, niby to to, co uwielbiam w misjach grobowcowych, ale tutaj mnie to męczyło. Może to chaos? Może to świadomość, że potwornie męczyłem się z dostaniem w jakieś miejsce... a tam marny kawałeczek lootu?
A może to, że te dwa światy funkcjonowały tak blisko siebie, że spacerując po fortecy (wciąż zamieszkanej przez ludzi) słyszałem sepulchralne pułapki będące ledwie dwa metry pod podłogą?
Dodatkowo w katakumbach irytował śmiech w ambiencie. Za pierwszym razem zrobiło to pewne wrażenie. Ale w trakcie długiego błąkania się... irytował i kompletnie brzmiał jak puszczany z taśmy, a głośnik byłby schowany w śmietniku. Jak w tandetnym domu strachów.
Moja ocena może wydać się za surowa, gdyż na pewno FMka imponuje rozmachem, detalami oraz układem pomieszczeń. Ale po prostu średnio się przy niej bawiłem.
PODSUMOWANIE:
OCENA: 6+
PLUSY: Duża, pokręcona, trochę detali i niebanalnych pomysłów
MINUSY: Duża, pokręcona, dość upierdliwa
thumb_up thumb_down Votes: 1
star 6 / 10
Подтвердить удаление
Вы хотите удалить всю тему?