Potwornie ciężko ocenić tę FMkę. Będę chyba tym łacherem, który raczej ponarzeka.
Przede wszystkim, przez cały czas prześladowało mnie poczucie, że pomieszczenia to jedno wielkie kopiuj-wklej. Architektura była dość mizerna, tj. prosty układ pokoi, mało mebli, detali, nowych tekstur. Mało gdzie zatrzymywałem się dłużej, aby sobie popatrzeć... co jest normą w niejednej, pieczołowicie wykończonej misji. Tak samo rozczarowały mnie duchy w misji "Wailing Keep". To po prostu kila błysków, a więc moim zdaniem pójście na łatwiznę. Nawiedzony zamek wyglądał bardzo, ale to bardzo biednie, szczególnie jak na 2017 rok. Z kolei w rezydencji i w mieście pomimo upływu czasu niektóre przedmioty leżały w tych samych miejscach. To jak "Masks" w TMA. Niby nowa misja, ale wszyscy czują, że to ściema.
Zupełnie nie widać tych długich lat produkcji. Misja jest długa, ale plansze powtarzają się, a niektóre to przecież tylko cutscenki. Wyjątkiem jest klasztor Hammerytów, który akurat miał świetny klimat, szczególnie biorąc pod uwagę ambient w nawie głównej.
Jestem tez z tych graczy, którzy preferują normalny, thiefowski ambient od zapętlonej muzyki. Ona rozprasza, zagłusza otoczenie i niejako wymusza na graczu pewien odbiór emocjonalny rozgrywki, zamiast dać mu wolną rękę. Czułem się trochę jak na filmie, gdzie smutne skrzypce wyciskają mi łzy na siłę.
Sam fakt wykorzystania tej samej mapy w kilku misjach nie musi być od razu złym pomysłem. Już "Seven Sisters" to fajnie wykorzystało. Jednak w "Death Cold Embrace" to często wiąże się z dosłownym skopiowaniem wszystkiego, wyłączeniem niektórych obszarów, gdzie już nie mamy fabularnego interesu, co jest bardzo płytkie.
Fabularnie również nie poszaleli. Nie mam nic przeciwko kliszy z "Romea i Julii", ale niespodziewane pojawianie się Strażników czy jakiegoś nekromanty z kosmosu... no... mnie nie kupiło. Tak samo dość zaskakujące i nudne było czytanie tych wszystkich pamiętników, gdzie dość dosłownie opisywano rozwiązania.
Za to wątki drugoplanowe były bardzo smakowite.
Spojler:
Fantastycznie dopracowany wątek cyborga, koleś puszczający za głośno muzykę, dziennik straży...
Za dość kontrowersyjne uznałbym tez umieszczanie przedmiotów fabularnych w skrytkach czy ukrywanie lootu w miejscach horrendalnie trudnych do znalezienia, jak np. zagubiony mieszek na parapecie, pierścionek nad markizą...
Kolejny minus za sporo błędów optymalizacyjnych. W bibliotece Hammerytów ilość klatek gwałtownie spadała, fanmisja mi się wykrzaczyła o pulpitu z 5 razy, a nadmiar śniegu nierzadko zaburzał płynność. Zdarzało się też wyciagać przedmioty ze skrytek bez ich otwierania.
Nie mógłbym jednak wystawić tej misji złej oceny, gdyż jest tutaj wiele fajnych detali, kampania jest długa i barwna. Mamy sporo wątków i generalnie... dało mi to wiele frajdy. Twórcy też zadbali o betatesty, o czym świadczy np. klucz w krypcie przy Robercie.
PODSUMOWANIE:
OCENA: 6
Plusy: rozmach, detale, betatesty, cyborg, klasztor
Minusy: fabuła, muzyka, architektura, pustostany
thumb_up thumb_down Votes: 2
star 6 / 10
Підтвердити видалення
Ви хочете видалити всю тему?