Wykonanie architektoniczne ma zarówno dobre, jak i złe strony. Pierwsza część misji jest wykonana właściwie bez zarzutu - mroczne podziemne korytarze przypominają skrzyżowanie kopalni Więzienia Rozpadlin z Nawiedzoną Katedrą. Ogromne wrażenie na mnie zrobiły widoki na rozwalone budynki oraz głębokie rozpadliny, oraz pierwszy widok na Burning Bedlam.
Po wejściu do kompleksu atmosfera się zagęszcza. Misja prowadzi nas na sznurku przez kolejne początkowe lokacje, a później komnaty tytułowego kompleksu, co jest pewnego rodzaju wadą, ale jednocześnie też zaletą - pozwala to na łatwe zapoznanie się z historią, która jest całkiem ciekawa.
Pomieszczenia wydają się zbyt duże (te długie i szerokie korytarze) i ich przemierzanie sztucznie wydłuża czas rozgrywki. Są też położone daleko od siebie w dziwnych, nienaturalnych miejscach, co trochę przeszkadza w czerpaniu przyjemności z eksploracji. Gdyby je pomniejszyć do normalnych rozmiarów, wyszłoby na jaw, że przejście misji zajęłoby o wiele mniej czasu :D
Zakończenie misji jest bardzo efektowne. Choć nie jest to misja szczególnie górnych lotów, nie absorbuje historią i gameplayem jak niektóre nieśmiertelne klasyki, to jest naprawdę warta zagrania
thumb_up thumb_down Votes: 2
star 7 / 10
Confirm delete
Do you want to delete the entire topic?