Misja bardzo dziwna i wielokrotnie chciałem ją rzucić, lecz zawsze ostatecznie coś jeszcze mnie trzymało przy temacie. A to jeszcze jedną zagadkę rozwiążę i zobaczymy… a to w końcu odblokowałem nowe pomieszczenie…
…aż do samego, bardzo nagłego końca.
Zatem skończyłem tę misję po wielokrotnej próbie jej porzucenia, co jednak byłoby pewnym błędem, gdyż oferuje ona wiele ciekawostek i kilka wartych uwagi skryptów.
Typ: to dość liniowa przygodówka z dość frapującymi zagadkami. Zatem przy jej ocenianiu trzeba zauważyć, że nie jest realistyczna. „Hotel” w nazwie to tylko dość kiepsko wykorzystany pretekst, gdyż przedstawiona mapka nie ma wiele wspólnego z hotelem. Brakuje tutaj gości, służby, kuchni, łazienek, schowków na miotły i mnóstwa innych elementów, bez których nie obeszłoby się w żadnym obiekcie tego rodzaju.
Jednak pomimo, że nie chciałbym się za bardzo czepiać, że było mało hotelu w hotelu, to jednak wciąż ciężko mi zupełnie przymknąć oko na mnóstwo zupełnie od czapy detali. Owszem, to jest przygodówka. Owszem, to nie jest realistyczna, typowa skradankowa FMKa. Ale…
…i tak trochę przeszkadzało ostentacyjne umieszczanie elementów zagadek w różnych miejscach, gdzie nie miałyby szans egzystować. Przykładowo, cztery obracające się klocki do otwarcia skrytki były na środku ściany biura. To byłoby bardzo podejrzane. Albo inny przykład: obraz prowadzący do innego wymiaru (super skrypt, swoją drogą!) zdecydowanie zwracał na siebie uwagę i po prostu wisiał w biurze. Nawet jakby potencjalny gość nie wiedział o co chodzi, na pewno zacząłby sobie zadawać pytania na jego widok.
Wiele skrytek było normalnymi pokojami, ale zamkniętymi od wewnątrz. I z kluczami po wewnętrznej stronie. Jak oni to zrobili? Ogólnie dotarcie do niektórych skrytek to był dramat i w sumie nie powinienem się tego czepiać. Trudność to trudność. Ale przypominało to trochę Les Paolis Cardii.
Architektura z jednej strony była całkiem ciekawa i rozplanowanie pomieszczeń robi wrażenie, z drugiej jednak jest to znowu typowy schemat: ogromne komnaty, puste, blade, zimne i pozbawione jakiejś myśli przewodniej. Czułem się tutaj dość niekomfortowo, jak w jakimś gmachu w czasie remontu. Podziemia to już zupełny żart. Knajpa ze stołem bilardowym i magazynek przypominała mi 2002 rok. Biegania dużo, a skróty między obszarami nie zawsze tam, gdzie trzeba. Do tego obok siebie funkcjonują pełne przepychu foyer z przeszkloną podłogą, a metr obok mamy pomieszczenia służby będące typowo thiefową odrapaną norą, a także kopiuj-wklej klatki schodowe na poziomie magazynu w przetwórni ryb. Praca w takim obiekcie byłaby męką.
Ciekawe były specjalne pokoje „czterech pór roku”, niby najbardziej ekskluzywne. Faktycznie, sprawiały dobre wrażenie, ale równocześnie ich „luksus” nie mógłby konkurować właściwie z żadnym nieco lepiej umeblowanym pokojem zwykłego mieszczanina w połowie FMek.
Trochę intrygujący, ale równocześnie rozczarowujący był easter egg z nieskończoną ilością pięter hotelu, jak i nieskończenie długim upadkiem w dół z jego okna. Śmieszne. Ale rozczarowujące, że nie dało się nic z tym zrobić.
Wkurzały elementy zręcznościowe, jak na przykład skakanie po gargulcach i gzymsach. Miejsca wykrywające chwytanie nie były zbyt dobrze rozmieszczone, a i Thief sam w sobie nie jest jakaś super grą do skakania.
Na początku bardzo frustrowała mnie liniowość. Aby przejść dalej, musiałem odblokować konkretne drzwi itd. Potem to poszerzało się np. na 2-3 dostępne drogi, lecz generalnie sytuacji, gdzie dało się do jednego celu dojść na kilka sposobów, było niewiele. Zamiast tego nie brakowało miejsc, gdzie właściwie zapędzaliśmy się raz, odblokowywaliśmy dalszy etap i już nie trzeba było tam wracać. To marnotrawstwo powierzchni mapy. Ponadto bardzo wkurzała ilość zamkniętych i niewytrychowalnych drzwi. De facto wytrychy przydały mi się dosłownie parę razy, a i klucze pasowały prawie zawsze tylko do jednego miejsca.
Do tego bardzo prymitywnie wsadzane przed oczy szyby wentylacyjne i całkowity brak wyczucia w kwestii doboru oświetlenia i jego operowania.
Loot w tej misji był całkowicie niepotrzebny, więc całą mapę zastawiono praktycznie identycznymi przedmiotami stojącymi regularnie np. we wszystkich kątkach pomieszczenia. Jak na hotel to dość nudny wystrój i swobodnie można by wywalić objectiva związanego z łupami, a skupić się na kradzieży wyjątkowych, fabularnych przedmiotów. Lub ograniczyć loot do skrytek.
Tak samo niepotrzebni wydawali mi się strażnicy. Stanowili 90% napotkanych postaci, w ilościach i miejscach zupełnie absurdalnych, a i dla gracza nie stanowili żadnego wyzwania.
Musze jednak przyznać, że sama FMka miała ciekawe skrypty, niektóre zagadki były niebanalne (np. kradzież głównego celu, podróże w obrazach), ale skończyła się nagle i niespodziewanie.
Dodatkowe punkty za wspaniały (i czarująco duży) posąg muzy czy muzykę w niektórych miejscach.
No nie wiem… jak ktoś szuka FMki mimo wszystko niestandardowej, z zagadkami i pozbawiona typowego dla Thiefa pałowania, lootowania i chowania się po cieniach, to w sumie to będzie ciekawe. Innym raczej odradzałbym.
PODSUMOWANIE:
OCENA: 6
Plusy: niektóre zagadki i skrypty, oryginalne podejście do tematu
Minusy: puste przestrzenie, raczej dużo nerwów, misja nie do końca wiedziała czym jest
thumb_up thumb_down Votes: -2
star 6 / 10
Confirm delete
Do you want to delete the entire topic?