Racja, przy pisaniu recki wyleciał mi z pamięci fakt, że bohaterem nie jest Garrett.
Podobne odczucia miałem grając w "Scarlett Cascabel", zwycięską misję poprzedniego konkursu, więc dobrze wiem, co masz na myśli. Ale zupełnie nie miałem tego przy "The Builder's Paradise". Choć rzeczywiście pod wieloma aspektami przewyższa i wyprzedza oryginalne misje, miałem wrażenie jakbym grał rzeczywiście w inną, zagubioną wersję "Sabotage at Soulforge". To chyba głównie zasługa tej mistrzowskiej atmosfery, jakbym się cofnął w czasie do pierwszego mojego zetknięcia z Mechanistami i Dzi...
O, tak - bardzo dobrze ująłeś to, dlatego właśnie nie potrafię czerpać przyjemności z tego typu misji.
W King's Story na pewno zagram, planuję to od dłuższego czasu. Korzystałem kiedyś z tej solucji, ale dzięki za przypomnienie o niej, zajrzę tam przy ponownym podejściu ;)
Awersję do skomplikowanych i trudnych poziomów nabyłem, gdy pierwszy raz zetknąłem się z FMkami. Nie byłem wtedy jeszcze takim doświadczonym graczem (jeśli nim teraz w ogóle jestem) i chyba nawet nie udało mi się wtedy przejść w całości wszystkich części Trylogii. Próbowałem wtedy zagrać w takie misje jak The Seven Sisters, Seven Shades of Mercury, King's Story, kampanie o Draculi i Elżbiecie Batory oraz parę innych, których tytułów teraz nie pamiętam. Zwłaszcza King's Story, które próbowałem...